Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeJest różnica, np. związana z łatwością dostania asfaltem w plecy lub złapania uślizgu przy zbyt radosnym ruchu nadgarstka. Dla ilustracji zastanów się, jakie samochody mają osiągi porównywalne z tymi motocyklami 100KM i odpowiedz sobie uczciwie, czy to są na pewno najlepsze wybory dla początkujących. Albo jeszcze inaczej: wolałbyś lecieć samolotem rejsowym z gościem za sterami, który dopiero co dostał licencję, czy może z doświadczonym wyjadaczem, który zdobywał szlify na mniejszych i łatwiejszych maszynach, bez których by go nie wpuścili do Boeinga? Bo według Twojej teorii, wszystkie samoloty tak samo mogą spaść na ziemię. Tylko wiesz, one same nie spadają... Chodzi mi o to, że słabszy motocykl zostawia większy margines błędu, a wiadomo, że na początku popełnia się masę błędów. Dopiero po nauczeniu się prawidłowych nawyków i nabraniu pewności, można zacząć kombinować nad czymś bardziej wymagającym. Jeżdżąc na pierwszym biegu, z manetką otwartą o 0,01mm nie da się nauczyć motocykla. Trzeba pokręcić rolgazem, pobawić się biegami, pododawać gazu na zakrętach. Nikt nie rodzi się mistrzem kierownicy, trzeba dopiero stopniowo przygotować mózg do ogarniania tych KM. A takich, co od razu "kręcą" mocniejszym sprzętem już nie raz zbierali z nawierzchni. "Wywiad z trupem", czytałeś? Ciekawe zestawienie opinii samego zainteresowanego, z efektem końcowym. Słusznie zauważasz, że reszta zależy od kierowcy, tylko jesteś baaaardzo optymistyczny we wnioskach. Bo można latać wolniej, niż anioł stróż, można latać szybciej od śmierci, ale diabeł zawsze siedzi na tylnym siodełku i szepta "odwiń, odwiń..." ;) 600ka na drugie moto - jak najbardziej! Ze "słabym" skręcaniem i hamowaniem, to była ironia, że słabemu kierowcy i kolor asfaltu przeszkadza. Tyle ode mnie, takie jest moje stanowisko.
OdpowiedzDaj spokój bo dyskutujesz z uporem godnym lepszej sprawy - pomiędzy sprawnym, zwłasza nowym a o takich tu mowa motocyklem o mocy 50 badz 100 koni nie ma zadnej realnej roznicy dla początkującego motocyklisty. Argument i porownania do "osiagow samochodu" jest kompromitujace, bo nic nie ma to wspolnego z technika jazdy motocyklem. Wejscie i wyjcie z zakretu na obu analizowanych motocyklach wyglada identycznie a moc jest na tyle mała w obu przypadkach, że kazde sprawne zawieszenie i opona sobie tutaj poradzą. Jedyne problemy, ktore mogą sie pojawić sa zależne WYŁACZNIE od samego motocyklisty a róznica CZY JEST TO CBF 500 CZY HORNET 600 NIE MA ŻADNEGO znaczenia. Chyba, że ktoś nie jeździł ani jednym ani drugim. Dla mnie dalsze wałkowanie tego tematu jest bezcelowe.
OdpowiedzNo widzisz. Chciałem z Tobą podyskutować, wymienić poglądy, przedstawić swoje racje. Ale Ty, zamiast porozmawiać jak człowiek na poziomie, stosujesz tanie chwyty retoryczne: powtarzasz się, dyskredytujesz rozmówcę, koncentrujesz się tylko na tej części zagadnienia, która pasuje do Twojej wizji świata lub pomijasz moje argumenty milczeniem. Piszesz mi tu coś o zakrętach i odpowiedniej mocy, ale chyba nie zdajesz sobie sprawy, że większość wypadków z udziałem motocykli, ma miejsce na prostej drodze, w słoneczne i ciepłe dni, a przyczyną jest prędkość. Wylecenia z zakrętu zajmują w statystykach dopiero trzecie, odległe, miejsce. To nie nadmiar mocy, czy złe zawieszenie w zakręcie zabija najczęściej, ale właśnie nadmiar mocy na prostej. Uparłeś się na te 100 koni, jak dyrektor stadniny, a tymczasem przyjęło się, że dla świeżaka max. 50KM i 500cc. I to już nie jest tylko moje zdanie. Nie mówię, że się nie da na 600ce, ale że się nie powinno i że są lepsze alternatywy na początek. Argument "samochodowy" jest jak najbardziej na miejscu: świeżo upieczony kierowca Otylia, 300KM, markowe auto i wiadomy wynik. To najbardziej znany przypadek, ale niestety nie jedyny. Zresztą zaczynasz sam sobie przeczyć. Swoją drogą ciekawe, że z całej gamy 600tek, przywołałeś akurat Horneta, to też ma swoją wymowę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzJak powiedziałem - kończę temat; każde zdanie z twojego ostatniego postu jest naiwne, dowodzące, że nic nie pojąłeś. Powtarzam zatemjeszce raz z powyższego powodu - jak człowiekowi, do którego nic nie trafia - dla poczatkującego nie ma róznicy pomiędzy 500 o mocy 50 koni jak np. cbf 500 a 600 - jak np. hornet 600 lub cbr 600 F jezeli woli niższą kierownicę. Ponieważ zapewne nie skonczyles jeszcze 30 a o dzieciach bedziesz myslal jak znajdziesz prace i wyprowadzisz sie od mamy, powiem jeszcze dobitnej - mam corke i mlodszego syna. Jezeli ktores z nich zrobi prawo jazdy na ktegorie A i zapyta sie jaki motocykl sobie kupic jako pierwszy to powiem mu dokladnie to samo -mozesz kupic sobie 500 albo 600, najlepiej nakeda, do mocy do 110 koni, byleby byl calkowiecie sprwny. Prtzy okazji - czytajac twoje wpisy - podejrzewam, że na motocyklach w ogóle nie jezdzisz lub twoje doswiadczenie jest wątpliwej jakości i czasu trwania a wiedzę na temat jazdy motocyklem czerpiesz z gazet i internetu.
OdpowiedzI znowu mnie obrażasz, choć ja starałem się być dla Ciebie grzeczny i posługiwałem się konkretnymi przykładami oraz ukazałem moje wnioskowanie. Wiesz, jest taka zasada w psychologii: podejrzewa się innych o to, co samemu by się robiło na ich miejscu. Pojmuję, o co Ci chodzi, ale się z tym nie zgadzam, a dlaczego, to napisałem wcześniej. A Ty w kółko 100 koni, bo 100 koni będzie git i tyle rozumowania. Wiesz co? Kup im tego nieszczęsnego Horneta, albo sporta 600, albo w ogóle od razu "litra". Ostatecznie co to za różnica, byle był sprawny i jeżdżony z rozsądkiem. Debata z Tobą naprawdę nie ma sensu, co również widać po Twoich odzywkach do innych rozmówców w tym wątku, ale mam nadzieję, że może treść tej rozmowy pomoże komuś innemu na początku jego drogi. Ty już sobie zakosztowałeś R1 i "zapomniał wół, jak cielęciem był" :)
Odpowiedz